Wyjazd do toruńskiego teatru im. Wilama Horzycy na spektakl ,,Tango”

We wtorek 27 lutego 21018 roku wyjechaliśmy do toruńskiego teatru im. Wilama Horzycy na spektakl ,,Tango” na podstawie dramatu Sławomira Mrożka.
Nie zważając na zimno i wiatr, tradycyjnie udaliśmy się najpierw do McDonalda, żeby posilić się czymś ciepłym, choć niektórzy anarchiści wybrali lody, jak gdyby przeczuwając, że sztuka opowiadać będzie o konflikcie poglądów i systemów wartości.
W teatrze zasiedliśmy na miejscach, chwilę poczekaliśmy, aż wszyscy znajdą swoje, i… wreszcie kurtyna poszła w górę. Przedstawienie się zaczęło.
Nie była to szuka łatwa.
Trzypokoleniowa rodzina, która mieszka wspólnie w zagraconym mieszkaniu, stała się soczewką, w której odbijają się aktualne niepokoje, walka o dominację oraz próby narzucenia innym jedynego, słusznego modelu życia.
Co ciekawe, bunt najmłodszego pokolenia dotyczył próby ,,nawrócenia” wyzwolonej rodziny na stare, konserwatywne tory. Można było odczuć, że wszystko zostało jak gdyby odwrócone w krzywym zwierciadle.
Pełna groteskowości i sprzeczności sztuka pozostawiła wiele pytań. Na pewno łatwiej było ją zrozumieć tym, którzy wcześniej zapoznali się z dramatem na papierze.
Po spektaklu mieliśmy mętlik w głowie. Ale może to i dobrze, że wszystko nie było takie oczywiste? Może odkrycie Edka, jednego z bohaterów „Tanga”, nie jest takie niemądre: ,,Zależy, jak patrzeć. Jak od tyłu do przodu, to wtedy przód będzie z przodu, choć do tyłu”?…

Marta Kożuchowska